Giselle, tańcz!

Reżyseria
Anna Obszańska
dramaturgia
Maciej Podstawny
występują
Barbara Biel, Arkadiusz Buszko, Adrianna Janowska-Moniuszko, Iwona Kowalska, Adam Kuzycz-Berezowski, Kacper Kujawa, Maria Wójtowicz, Agnieszka Ferenc, Magdalena Malik
czas trwania → 100 minut

Pełen gagów i radosnej głupoty spektakl choreograficzny, inspirowany klasycznym baletem romantycznym „Giselle”, który odkrył najniebezpieczniejsze, najdziwaczniejsze figury choreograficzne, postawił tancerki na czubkach palców i nakazał im latać.

Balet to świat, w którym zaprzecza się ograniczeniom ciała, ujarzmia grawitację. Możliwość lotu ma jednak cenę – lata wycieńczającego treningu. „Giselle, tańcz!” to teatr choreograficzny, a równolegle komedia i dokument. Spektakl łączy język teatru tańca z opowieścią – o pięknie celów, ale i kosztach, jakie trzeba ponieść, by te cele zrealizować. Równolegle: „Giselle, tańcz!” chce być esejem o przepracowaniu, o kulturze pracy ponad siły, o życiu w pośpiechu.

Na castingu do fikcyjnej premiery „Giselle” spotyka się pięć aspirujących tancerek. Wśród nich: castingowa weteranka; słynny maniakalno-depresyjny choreograf; niespełniony baletmistrz w funkcji technicznego; jego nemesis – koślawy emocjonalnie Pierwszy Tancerz oraz nauczycielka muzyki, rytmu i śpiewu – w nieporadnym zastępstwie za kogoś, kto nie przyszedł i chyba nigdy już nie przyjdzie.

Balet stanowi pretekst do opowieści o przepracowaniu, czyli tym, co dotyczy większości z nas. W świecie tańca łamie się prawa grawitacji i ograniczenia ciała. W codziennym świecie cele pracy definiujemy bardziej przyziemnie, lecz również rzadko potrafimy powiedzieć sobie „dość”. Polacy są jednym z dwóch (wraz z Grekami) najbardziej przepracowanych społeczeństw Europy, a dyskusja o higienie pracy nadal nie przebija się do powszechnej świadomości. Twórcy pragną, by spektakl działał jako feeryczna opowieść o tańcu i równolegle – esej o pracy ponad siły.

Reżyserka – łącząc ruch i dramat – opowiada własną, osobistą historię. W centrum znajduje się ciało niesłuchane i przeoczone.


Taniec interesował mnie od zawsze, teatr przyszedł do mnie później. Z Anną Obszańską rozmawia Przemysław Gulda

O tym, dlaczego zdecydowała się odświeżyć właśnie „Giselle”, jak bardzo wyczerpujący i niszczący jest intensywny trening baletowy, a także o poszerzaniu granic tradycyjnego teatru – z Anną Obszańską rozmawia Przemysław Gulda.

Przeczytaj: https://www.laznianowa.pl/taniec-interesowal-mnie-od-zawsze-teatr-przyszedl-do-mnie-pozniej-z-anna-obszanska-rozmawia


Fot. Piotr Nykowski

Reżyseria
Anna Obszańska
dramaturgia
Maciej Podstawny
kostiumy
Mateusz Jagodziński
muzyka
Małgorzata Penkalla
reżyseria światła
Aleksandr Prowaliński
tutor rezydencji
Michał Borczuch
asystent reżyserki
Adam Kuzycz-Berezowski
występują
Barbara Biel, Arkadiusz Buszko, Adrianna Janowska-Moniuszko, Iwona Kowalska, Adam Kuzycz-Berezowski, Kacper Kujawa, Maria Wójtowicz, Agnieszka Ferenc, Magdalena Malik
premiera
10 maja 2024

Koprodukcja Teatru Współczesnego w Szczecinie oraz Teatru Łaźnia Nowa w ramach Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Kontrapunkt oraz Międzynarodowego Festiwalu Boska Komedia. Premiera w ramach II rezydencji artystycznej Scena Nowe Sytuacje.

 

Recenzje

Spektakl Anny Obszańskiej zachwyca niesamowicie plastycznymi scenami. I to pomimo tego, że reżyserka „ogołociła” scenę Współczesnego ze wszelkich tkanin czy kotar pokazując trzewia teatralnej maszynerii po sam horyzont. Plątanina lin, sznurów, rusztowań, ramp przypomina jakąś smutną industrialną przestrzeń, ale gdy trzeba zmienia się w plątanie winnych krzewów z toskańskich zboczy. Część scen tworzy na bliskim planie przy pomocy ruchomych sztankietów, a całość „zdobią” wielkogabarytowe elementy scenografii z innych spektakli teatru. Wszak akcja dzieje się w teatrze! Czego nie widać? (vide farsa Michaela Frayna).
Daniel Źródlewski
Bardzo udane przepisanie klasycznego baletu na język współczesny, świadomy kontekstów genderowych, klasowych, odnoszących się do zmęczenia czy praw socjalnych. Sceny, które niemal bolą od patrzenia na fizyczny wysiłek i przedmiotowe traktowanie, przeplatają się tu z inteligentnym poczuciem humoru. Obsada radzi sobie znakomicie, grając pomiatane na równi osoby z baletu i z prekariatu. Obnażana jest tu i zmyślnie wykorzystywana teatralna maszyneria: sztankiety są rekwizytami, a światło często pada z niespodziewanej strony.
Przemysław Gulda
Piszę o tym patetycznie, choć tonacja przedstawienia – niemal pozbawionego słów (…) – jest w gruncie rzeczy lekka. Baśniowa właśnie, ale też podszyta humorem, ironią. 'Mistrzowstwo' ukazanych nam od kulis przygotowań zdaje się parodią zabawy w Wielką Sztukę (chwilami bywa naprawdę śmiesznie). Ale rzeczywistość baletowego naboru i prób do „Giselle”, czyli oglądanego przez nas spektaklu w spektaklu, nie jest w istocie zabawna.
Artur Daniel Liskowacki
„Kurier Szczeciński”
Spektakl to konfrontacja niezmordowanego wysiłku, podejmowanego w celu osiągnięcia wyznaczonych ideałów. To niekończąca się lista zadań do wykonania, która grozi japońskim karoshi – tzw. śmiercią z przepracowania. W poczuciu ciągłej niedoskonałości, coraz większych oczekiwań, zapominamy o ludzkiej kondycji. To gorzkie wino współczesnych czasów, które sprawia, że tańczymy, aż do ostatniego tchu.
Magdalena Tyczka