„Skóra po dziadku” jest adaptacją drugiej powieści Mateusza Pakuły, którego debiut prozatorski „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” stał się najpierw literacką, a potem teatralną sensacją. Pakuła ponownie sięga do rodzinnej historii, tym razem jednak przenosimy się z nim do epicentrum stalinizmu, początku lat 50., gdy jego nastoletni dziadek za szczeniacki wybryk trafia do kieleckiej katowni. Kto go z niej wyciągnął i dlaczego? Jaki związek z tym wydarzeniem miała wojna, Holokaust i pogrom kielecki?
„Zanim się dowiedziałem, kim właściwie są Żydzi, już byłem antysemitą”, zaczyna swoją opowieść Mateusz Pakuła, sięgając do historii rodzinnego miasta – Kielc, w którym 4 lipca 1946 roku doszło do pogromu Żydów. Czy można odziedziczyć pamięć? Czy można odziedziczyć winę? Co się dzieje z historią, kiedy ci, którzy ją przeżyli, odchodzą, a na ich miejsce wchodzą kolejne pokolenia, obciążone milczeniem? To tylko część pytań, z którymi mierzy się reżyser „Jak nie zabiłem swojego ojca…” w swoim najnowszym spektaklu.
Ilustracja z okładki książki „Skóra po dziadku”: Patryk Różycki, obraz „Odjeżdżam”, olej na płótnie, 2021 (materiały Wydawnictwa Agora)