Do granic bezkompromisowy spektakl jest krzykiem o prawo do eutanazji, bluzgiem przeciw zakłamanemu polskiemu społeczeństwu i nie kryjącej się z najlepszym samopoczuciem kościelnej hierarchii. Spektakl brał udział w niemal wszystkich najważniejszych polskich festiwalach teatralnych, gdzie za każdym razem jest odbierany jako coś więcej niż normalne przedstawienie. Stąd niekończące się długo po zakończeniu rozmowy z artystów z widzami, prawdziwe ich spotkanie. Do tego wiele nagród, z Grand Prix zeszłorocznej Boskiej Komedii i Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej oraz nagrodą zespołową dla wszystkich wykonawców na Festiwalu Sztuki Aktorskiej w Kaliszu.
Historię, od której początek bierze ten spektakl, zna w Polsce każdy. Ale to nie jest przedstawienie o życiu, pasji i wierze św. Faustyny. Mariusz Gołosz, jeden z najbardziej cenionych polskich dramatopisarzy młodego pokolenia, napisał tekst o innej Faustynie. To współczesna bohaterka, studentka ASP, która próbuje namalować perfekcyjny obraz. Ze słynną świętą łączy ją jednak niepokojące, tajemnicze powinowactwo. Reżyserka Ewa Galica we współpracy z choreografem Andrzejem Michalskim tworzą opowieść rozpiętą między duchowością a cielesnością, w której dwie osoby tłumiące swoją fizyczną ekspresję dostają wreszcie możliwość przekonania się, czym są namiętność i żarliwość, a hasło „ufam tobie” nabiera w ich relacji całkiem praktycznego wymiaru.
„Farsa religijna” napisana i wyreżyserowana przez Mateusza Pakułę, obsypanego w ubiegłym roku nagrodami za spektakl „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”. Bohaterem spektaklu jest Bobby Henderson, założyciel Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, który za szerzenie swojej wiary trafia po śmierci do Piekła. „Nie wierzę ani w Boga, ani w Szatana, ani w Mahometa nie wierzę, ani w reinkarnację, w nic, rozumiesz?” – mówi do Szatana.
Opowieść o Jerzym Urbanie, dziennikarzu, publicyście i satyryku, który był jedną z najbardziej znienawidzonych postaci czasu PRL. Jako rzecznik rządu w latach 1981-1989 manipulował faktami na temat śmierci księdza Jerzego Popiełuszki i Grzegorza Przemyka, szczuł na ludzi Solidarności i Kościół, kpił z prezydenta USA i Jana Pawła II. Mówiono o nim: „naczelny propagandysta PRL, Goebbels stanu wojennego, morderca, czerwona kanalia”, ale też: „mistrz ciętej riposty, ikona i dżentelmen”. Dla współczesnych młodych śmieszny dziadek z internetu, który miał do siebie ogromny dystans. Dla starszych cyniczna kanalia, której życzyli rychłej śmierci.
Tomáš Moravec wkracza w różne miejsca Krakowa – place budowy, nieużytki, przestrzeń utraconą, tereny o ambiwalentnym statusie, aby odkrywać ich potencjał w kategorii wyobrażeniowych pejzaży miejskich. Artysta umieścił nad każdą z lokalizacji wirtualne teksty, które – za pośrednictwem urządzeń cyfrowych – można zobaczyć jako heterotopiczną mapę. Zapraszamy do indywidualnych spacerów po dzielnicy i hybrydowego spotkania z transformującym krajobrazem. Rozmieszczone na terenie dzielnicy przez artystę prace dostępne są w rozszerzonej rzeczywistości.
Wyobraźmy sobie Nową Hutę za 100 lat. Kolejne wojny i katastrofy, wybuchy wulkanów, ruchy powierzchni ziemi i niespotykane wcześniej zjawiska pogodowe przykrywają miasto wielometrową warstwą mieszanki błota i radioaktywnej sadzy. Powierzchnia przestaje nadawać się do życia. Najwyższe punkty obecnego świata – fabryczne kominy górujące kiedyś nad głowami – funkcjonują jako pasaże łączące martwe zewnętrze z kryjącym się pod powierzchnią rachitycznym życiem.