Spektakl inspirowany „Nowohucką telenowelą” Renaty Radłowskiej.
Paweł Kamza po przeczytaniu „Nowohuckiej telenoweli” zrobił spektakl. O czym? O miłości w czasach zarazy – tu rozumianych jak czas, w którym ludzie doświadczają sytuacji granicznych. Oraz o tym, jak głębokie potrafi być uczucie i jaką daje siłę.
Moja Molinezja to pełna ekspresji historia barwnej nowohucianki. Halina jest z wykształcenia fryzjerką, ale potrafi też wróżyć. Jej mąż Zbyszek od dziesięciu lat jest taksówkarzem (i zapalonym wędkarzem).
Otrzymują spadek po cioci Eli - dom na wsi. Pojawia się więc Jakub – brat Zbyszka, by zdecydować, co dalej ze spadkiem. Wraz z nim powraca też dawna miłość do Haliny…
Co znaczy słowo DOM w dzisiejszych czasach? Czym jest RODZINA? Z czym wiąże się słowo KOCHAM? Co to znaczy, gdy coś jest „MOJE”?
Przyjdźcie się przekonać i zanurzcie w niesamowitej nastrojowości przepływającej ze sceny wprost na widownię. Niesamowity klimat spektaklu tworzy, oprócz surrealistycznej scenografii i kameralnego światła, folkowa muzyka na żywo (śpiew i skrzypce Joanna Słowińska i Jan Słowiński w fortepianowym tle Pawła Moszumańskiego).
Fot. G. Głazik